środa, 6 stycznia 2021

Najtrudniejszy pierwszy krok


 Siedzenie w domu pozwala dostrzec tego domu pewne mankamenty. Mały metraż, mała szafa i za dużo, przede wszystkim, ubrań. Książek też jest strasznie dużo, ale tych nigdy nie będzie za dużo. Mieszkam na parterze, co najwyżej zapadnę się na niższy, przyjemnie jaskiniowy poziom.

Z tymi ubraniami to jest kłopot. Ja w zasadzie nie jestem zakupoholiczką z pensją a'la pani z PZU. A jednak nagromadziłam. 

Moje odzieże podzieliłabym na kategorie :

- ja to jeszcze założę

- jak zeszczupleję 

- w sklepie się podobało, a w domu przestało

- jeszcze przyda się

- komuś dam

- tak tanio, żal było nie kupić

- z archiwum x czyli zapomniane z metką

- kupione na imprezę, na której się nie było albo było w czymś innym

 - noszę często i lubię.

Oczywiście ta ostatnia kategoria jest najmniej liczna i gdybym tylko dała radę pożegnać pozostałe kategorie, w szafie panowałby ład i porządek. 

Jako homo faber z natury miałam zamiar wreszcie pokonać tego bławatnego smoka. Albo ja albo wiskoza !!!!

Postanowiłam wyrzucać, sprzedawać, oddawać i nie kupować...... na miłość boską. Wykonałam pierwszy krok. Ściągnęłam aplikację sprzedażową dedykowaną podobnym mojej osobie niewiastom. Przeszłam krótkie szkolenie u koleżanki. Następnie zapoznałam się z progami cenowymi, prześledziłam asortyment konkurencji i .......kupiłam stanik. 

2 komentarze:

  1. Witaj w klubie 😉 Ponoć zaczyna się moda na minimalizm.... Ale, czy ja kiedykolwiek podążam za modą.. ???
    A zakup do której kategorii zaliczony? Już wiadomo? 😉

    OdpowiedzUsuń

Co cię nie zabije, to cię rozśmieszy......

 Zajęcia indywidualne z przesympatyczną dziewczynką. Choć nauka przychodzi jej z trudem, stara się jak może. Warto jednak zauważyć, że stara...