Po wyjątkowo długiej przerwie świątecznej mam wrażenie, że cierpię na syndrom stresu przedpracowego. W nocy śniłam moją klasę. Pomieszczenie było wypełnione niewiarygodną ilością ubrań i tkanin, które osobiście wynosiłam na korytarz, używając przy okazji, przekleństw ciężkiego kalibru. Postanowiłam jakoś przygotować mój system nerwowy obleczony ciałem do spotkania z przeznaczeniem. Obejrzałam kilka szkolnych fotografii. Poza gęsią skórką i sennością nie było innych skutków ubocznych. Postanowiłam zrobić kolejny krok, wejść na e- dziennik. Hasło wygasło ( jak moje powołanie ), ale szybko wprowadziłam aktualizację. Wolałam nie patrzeć.....zamknęłam oczy. Oddychałam zgodnie z zaleceniami mędrców ze Wschodu. Trzy.......dwa.......jeden.........Mam jedną nieprzeczytaną wiadomość. Otwieram, zamieram. Napisał do mnie uczeń, który w zasadzie nigdy jeszcze nie czuł potrzeby napisania do mnie. Olo posiada bardzo przyjemną twarz. Coś jakby skrzyżowanie misia koali z dwulatkiem siedzącym karnie na nocmiku. Nikt nie powiedział mi w ostatnich miesiącach tylu gorzkich prawd na temat nauczanego przedmiotu: bez sensu, strata czasu, bym się wyspał. Oczywiście miałabym już postępującą chorobę dwubiegunową, gdyby nie fakt, że inne dziedziny nauki budzą w nim podobne emocje.
Męska decyzja, otwieram, czytam i śmieję się szczerze, przeponowo, głęboko......jak wariatka jakaś, jak marny amerykański komik.
Naczytać się nie mogę i kocham tego dzieciaka za stabilność poglądów, za czarny humor, za wszystko.
Wiadomość brzmi tak: Dzień dobry, czy my już w ten wtorek idziemy do szkoły ?
niedziela, 5 stycznia 2020
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Co cię nie zabije, to cię rozśmieszy......
Zajęcia indywidualne z przesympatyczną dziewczynką. Choć nauka przychodzi jej z trudem, stara się jak może. Warto jednak zauważyć, że stara...
-
Zajęcia indywidualne z przesympatyczną dziewczynką. Choć nauka przychodzi jej z trudem, stara się jak może. Warto jednak zauważyć, że stara...
-
Dzień, kiedy wszystko zaczyna się dość zaskakująco. Dobiega końca siódma godzina snu. Jest błogo, bezmyślnie, bezproblemowo, prawie beztleno...
-
Powraca poobijana, zdezorientowana, już niemyśląca o wirusach, inflacji, polskim nieładzie i rozstępach. To jej teraz nie rusza. Aspro cie...
świetne! Uśmiałam się serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCóż... też mnie stres dobija przed powrotem do pracy...
Swietnie zorientowany uczen. Pewnie rozklad zajec pies zjadl:)
OdpowiedzUsuńSalmiaki,
OdpowiedzUsuńcieszę się :)
duo.na,
większość uczniów jest tak zorientowana.....niestety ;)