Kolędę miałam. Bardzo miły ksiądz, miła rozmowa, zestaw standardowych pytań. Zapamiętał moją biblioteczkę. Kolejny raz rozmawialiśmy o upadku czytelnictwa. A na pożegnanie nieoczekiwanie zapytał: A co pani teraz czyta ? Może coś by mi pani poleciła ? I już miałam opowiedzieć o mojej jakże interesującej lekturze, kiedy nagle przypomniałam sobie tytuł, ten widelec, i pociemnialo mi.....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Co cię nie zabije, to cię rozśmieszy......
Zajęcia indywidualne z przesympatyczną dziewczynką. Choć nauka przychodzi jej z trudem, stara się jak może. Warto jednak zauważyć, że stara...
-
Zajęcia indywidualne z przesympatyczną dziewczynką. Choć nauka przychodzi jej z trudem, stara się jak może. Warto jednak zauważyć, że stara...
-
O szczepionkach mówią wszyscy. Podobno tylko nieliczni z sensem. Ja nie opiniuję, gdyż się nie znam. Jednak wyraziłam dobrą wolę, jako pol...
-
Przystanek autobusowy, mróz, dwie damy w słusznym wieku i ja ....też w wieku. Marzniemy. Do pań nieoczekiwanie podchodzi pan. Razem z nim c...
Taaak... Rozumiem :))
OdpowiedzUsuńA książka naprawę bardzo pouczająca ;))
OdpowiedzUsuńEeee, trzeba było odpowiedzieć grzecznie i zgodnie z prawdą :D :D
OdpowiedzUsuńNo tak, prawda nas wyzwoli ;)
OdpowiedzUsuń